piątek, 24 września 2010

Kura. Domowa.


Znalazłam to dzisiaj. Piękne!


To teraz powojuję! Powojuję słowem, dlatego, że osobiście cieszę się bardzo z tych wszystkich zmian, które oderwały kobiety od kuchennego asortymentu. A właściwie nie tyle oderwały kobiety, co sprawiły, że i mężczyzna znalazł swoje miejsce w przestrzeni kuchennej. Nawet, podobno, mężczyźni są w tym naprawdę nieźli, ba! - lepsi od kobiet! Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Nie raz z boku przyglądam się, ile serca jeden z drugim wkładają w odpowiedni dobór wyszukanych przypraw, z jakim przejęciem mieszają składniki, z jaką pasją i błyskiem w oku krzątają się pomiędzy parującymi potrawami... Widok, jak dla mnie, bezcenny!
I czy się to komuś podoba czy nie, ja chcę mężczyznę w kuchni! Wygląda tam zdecydowanie bardziej seksi niż na kanapie przed telewizorem z pilotem w ręku. A ja lubię takie kuszące widoki, więc z podziwem w oczach będę popijała wino i przyglądała się tej męskiej walce na kuchennym froncie, a później zjem ze smakiem i będę chwalić i chwalić i chwalić... bez końca! 

Sama lubię gotować, ale nie lubię być do tego zmuszana. Czasem szaleję w kuchni jak Nigella Lawson, nie przypalam potraw i potrafię przyrządzić naprawdę wyszukane danie. Ale gotowanie 'z przydziału' kobiety do garów doprowadziło by mnie w szybkim tempie do warzenia w kotle trujących mikstur - jak na czarownicę przystało. 
Lubię gotować sobie sama. Lubię to ugotowane spożyć w blasku świec, przy akompaniamencie Chilli Zet, popijając winem. 
Lubię wspólnie z moim ukochanym przygotowywać wysublimowane smaki. Lubię, gdy jedno kroi pomidora a drugie gotuje makaron. 
Ale gdyby mój przyszły hipotetyczny mąż, miał te straszne patriarchalne poglądy na podział ról w rodzinie, to chyba jak ta Pani na obrazku, rozpłakała bym się i ocierając łzy białą chusteczką, popijając piwo, poszłabym sobie w siną dal. Bo nie lubię i nie umiem gotować na akord. 

I niby mogłabym powiedzieć, że nasze babcie miały tak gorzej niźli my teraz, bo one jednak nie za bardzo miały wyjście i musiały tkwić przy garach. Ale z drugiej strony miały o niebo lepiej. Mąż zarabiał pieniądze, kobiety gotowały. Niesprawiedliwe, ale działało bo, z dziada pradziada, działać musiało. Dopóki się kobietom emancypacji nie zachciało. 
I teraz świat stanął na głowie. Faceci niewieścieją, a kobiety mają jaja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz