środa, 13 października 2010

Kolejny dzień po lecie.

 Szłam dzisiaj chodnikiem czubkiem szpilki rozgarniając pomarańczowe, szeleszczące liście. Słońce jeszcze nas rozpieszcza swoim ciepłem, ale gołe kikuty drzew straszą zimą... Na stałe już włożyłam moją panterkową parasolkę, prezent od mamy, do torebki, wyczekując jesiennej słoty. Synoptycy wróżą srogą zimę, do której zupełnie mi się nie spieszy, a w powietrzu czuć już drażniący mroźny zapach. I ta malownicza mgła w powietrzu okrywająca krajobraz, zwłaszcza ranem. Dni mijają nieubłaganie, bezwzględne dla naszych uczuć. Jeszcze chyba nie przywykłam do zimna, ponieważ ciągle marznę. Moje dłonie przyrastają powoli do kubka gorącej herbaty, bo traktuję to obecnie jako szybko dostępne, odnawialne źródło ciepła. 
 Mam aktualnie ciut więcej czasu, żeby nie w biegu popatrzeć na świat, na ludzi gdzieś pędzących . Do tej pory zawsze razem z tym tłumem goniłam czas, więc bawi mnie ta nowa możliwość obserwacji z perspektywy kogoś 'z boku'. Robię więcej zdjęć, mniej narzekam, więcej mam czasu na czytanie książek i z dziką satysfakcją czasem patrzę sobie w słońce - bo jeszcze niedawno pracując w korpofabryce słońce świeciło mi zza pleców prosto w ekran monitora, więc zasłaniałam rolety a wraz z nimi widok na słońce.

Jedno niezmiennie mnie zastanawia: dlaczego ludzie biegną do metra? Biegną taranując stalowe bramki, po tych stromych stronach ryzykując połamanie nóg i nosa, wpadają prosto w zatrzaskujące się drzwi albo bez sukcesu dopadają odjeżdżający już prawie wagon. Po co, skoro za 1,5 minuty, no góra 3 minuty, będzie kolejne metro?
Wiem wiem, czas to pieniądz, ale to tak głupkowato wygląda, jak biegnie taki jeden ambitny gubiąc nogi, a wszyscy na peronie obstawiają w duchu zdąży czy nie zdąży?


By the way: wygrzebane z sieci.
Bo chłopcy nie muszą być niebiescy, a dziewczynki różowe.
Uwielbiam takie kreatywne podejście do zwyczajnych przedmiotów.  
Osoby łatwo gorszące się proszone są o szybkie przeniesienie obu dłoni na oczy w celu zakrycia ich!
A ja jestem ciekawa wersji dla dziewczynek.






2 komentarze:

  1. No więc myślałam nad tą wersją dla dziewczynek i wyszło mi, że trzeba złączyć mocno palce jednej dłoni i przyłożyć od spodu do dziurki ;)
    Świetny blog!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha idealne! ;) lepsze nawet niż chłopięca wersja!
    dziękuję i również pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń