piątek, 8 października 2010

Zimno.

Nawet strasznie zimno. Jeszcze słońce trochę nas mami wspomnieniami lata, ale zdecydowanie nic innego, jak tylko pierwszego śniegu wypatrywać. Ostatnio, dla urozmaicenia chyba, wieje zimny, przejmujący wiatr, od którego czuję się jak skamienielina.Chyba faktycznie w tym roku synoptykom się uda nas zaskoczyć i ich prognozy o szybkiej, srogiej zimie, się sprawdzą. Dla mnie więc zaczyna się najdłuższy i najgorszy, bo zimny, czas w roku. Nie ma litości, będę marzła do lata! Pocieszające jest tylko to, że nie pada! Szarobure krajobrazy otumaniają myśli i czynią rzeczywistość smętną. I my tak trwamy w tym letargu do lata... 
Być misiem i przespać to - oto jest plan!


Leśne znalezisko z wczoraj. Ładne. Jak z bajki 'Alicja w Krainie Czarów'. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz