niedziela, 28 listopada 2010

Jak to jest?

501 w okolicach Dworca Centralnego. Rozmawia starsza pani ze starszym panem [via]:
- A kiedy wcześniej byłeś w Warszawie?
- Wcześniej to zawsze przejazdem. Bo żeby tak pozwiedzać to w '52, a potem w '59, w drodze na Mazury...



Zawsze dziwie się, jak to jest możliwe, że starsze osoby pamiętają doskonale co robiły zimą '52 roku a co latem '74 roku, skoro ja ledwo pamiętam to, co robiłam rok temu, a pamięć ma się przecież nieuchronnie pogarszać z wiekiem. Przeważnie kojarzę tylko, że byłam, że widziałam, ale dokładnie nie pamiętam kiedy. Dzisiaj zastanowiłam się chwilę nad tym i poczułam się jak dziecko obdarte ze złudzeń, z marzeń, które właśnie dowiedziało się, że Święty Mikołaj nie istnieje. Bo ta nadludzka pamięć była zawsze dla mnie elementem Życiowej Mądrości, którą starsze osoby w jakiś niewytłumaczalny sposób zyskują w akcie naznaczenia. A to wcale nie tak. Przypomniałam sobie, że przecież pamięć zmienia się na przestrzeni lat i z wiekiem zaczyna szwankować, ale tylko ta krótkotrwała, podręczna, a ta, dotycząca epizodów z naszego życia wyostrza się (bardzo niefachowo to tłumaczę, z miejsca przepraszam panią Tatianę Klonowicz za moją ignorancję*). Także mnie też to czeka! I kiedyś będę mogła przypomnieć sobie wszystkie te głupoty, które wyprawiałam i będę musiała wstydzić się za nie jeszcze raz. Super.

Poza tym kobieta zjada szminkę. Różnie różne źródła podają, ale jest to w granicy od 2 do 7 kg w ciągu życia. Statystycznie. To strasznie marnotrawstwo. 

Statystycznie też, człowiek zjada około 10 pająków w ciągu życia. Robi to przeważnie nocą śpiąc sobie beztrosko nieświadomy dokonywanego spożycia. Generalnie świadomość zjedzenia chociaż jednego pająka sprawia, że mam ochotę oszaleć żeby nie zwariować. Oglądałam namiętnie swojego czasu różne programy, w których ludzie jadali dziwne rzeczy. Pająki też. Podobno są smaczne. W panierce najlepiej. Uwędzone na patyku nad płomykiem, żeby były chrupiące. Ale ja jem oczami i jedzenie powinno być przyjemnością... 

Karaluch może żyć 9 dni bez głowy. To dziwne dość. Bo niby po co ma żyć bez głowy i co zrobić ze sobą w tej sytuacji? Czekać na śmierć? W jego przypadku powiedzenie 'stracić głowę' nabiera specyficznego znaczenia.

Natomiast żyrafa ma tak długi język, że może sobie nim dłubać w uchu. Dobrze, że ludzie tak nie mogą. Nie mogą się też polizać w łokieć. Ha! **

A co do strusia to struś ma oko większe niż mózg. Nie wiem doprawdy jak to skomentować.



* Pani Tatiana była wyjątkowym wykładowcą. Zaserwowała prawie całemu rokowi 2-krotne, 3-krotne a nawet kilkakrotne jeszcze podejście do egzaminów z psychologii ogólnej tworząc ankietę z wszystkimi poprawnymi odpowiedziami, z tym, że jedną najpoprawniejszą, ale także zaszczepiła w większości z nas miłość do jej ukochanych szczurów. Mawiała, że najlepiej przebadanymi grupami społecznymi są studenci psychologii i szczury. True.
** Ciekawe, czy jest ktoś, kto właśnie tego nie sprawdził... ;)

1 komentarz:

  1. Przy okazji wspominania wykładowców i rozmów o statystyce - pamiętam taką wypowiedź jednego z profesorów (nie pamiętam ani którego, ani od czego, pewnie przypomnę sobie po sześćdziesiątce), który powiedział, że ze statystyką trzeba ostrożnie, bo jak facet z psem idzie na spacer, to statystycznie każdy z nich ma po trzy nogi.

    Pozdrawiam, miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń